Virginia
Wioska => Karczma => Wątek zaczęty przez: Tristan w Sierpień 28, 2015, 17:45:35
-
(http://img11.deviantart.net/4407/i/2009/034/d/d/snow_on_watchbell_street_by_sevenheptagons.jpg)
-
Siedziałem przy jednym ze stolików, popijając co chwilę piwo. Patrzyłem za okno na uwiązane konie. Jak dobrze, że biedniejsi ludzie nie wiedzą, jak wygląda ich książę... Pomimo to, zwracałem na siebie uwagę. Swoim ubiorem odstawałem od tutejszych. Przyglądali mi się dość uważnie, niektórzy patrzyli z odrazą. Nie lubią tutaj bogatszych. Czekałem na mojego drogiego przyjaciela, choć nawet nie wiedziałem, czy się tutaj pojawi. Łyknąłem jeszcze niezbyt dobrego piwa, które było zanieczyszczone ziemią i chyba pleśnią.
-
Rad był, że jego przyjaciel zaprosił go na spotkanie, jednakże nieco zdziwił się, iż drogi książę Frederick wybrał takie miejsce. Ale no cóż, próśb i rozkazów członków królewskiej rodziny się nie kwestionuje. Tristan wszedł pewnym krokiem do karczmy, zamówił jakieś piwo, a gdy otrzymał kufel ruszył do stolika, gdzie wypatrzył Fredericka.
- Wasza wysokość - powiedział niezbyt głośno, szczerząc się zawadiacko.
-
Usłyszawszy głos swojego przyjaciela, którego zwać mogę bratem, prychnąłem.
-Goń się. - mruknąłem, po czym uśmiech mimowolnie wypełzł na me usta. Przyglądałem się znanej mi twarzy, by zaraz wrócić do doglądania koni.
-To piwo jest okropne, ale z jakiegoś powodu je lubię... - powiedziałem, upijając łyk złoto-brunatnego napoju. Ludzie przyglądali nam się z niekrytym zaciekawieniem, lękiem lub wstrętem.
-
- Dzięki za miłe powitanie - odparł, biorąc wielki łyk piwa
-
-Zawsze do usług. - uśmiechnąłem się i skłoniłem, jak tylko pozwalał mi stół. Piwo na szczęście mi się skończyło, a na dnie kufla zostały tylko grudki ziemi i jakiś inny syf.
-Masz ochotę na przejażdżkę? - spytałem, dalej patrząc na Dellę i inne konie.
-
- Z największą przyjemnością - odpowiedział, dopijając piwa.
-
Wstałem i z kieszeni wyjąłem dwie monety. Zostawiłem je na stole i ruszyłem ku wyjściu. Odwiązałem Dellę i dosiadłem jej, i poklepałem ją po szyi. Odjechałem kawałek, czekając na Tristana. /zt/